poniedziałek, 4 stycznia 2016

Moje plany na 2016 rok

Brak komentarzy:
 
Muszę przyznać, że do tej pory NIGDY nie miałam żadnych postanowień noworocznych. Po pierwsze dlatego, że nie lubię planować – wolę szybkie decyzje i niespodziewane zwroty akcji. Po drugie jestem potwornym leniem, a po trzecie koniec roku nigdy nie był dla mnie jakimś szczególnie ważnym, przełomowym momentem. 


Od kiedy skończyło się beztroskie życie studenta i czas płynie bezczelnie szybko (wiecie: święta, święta i po świętach…o, zaraz Wielkanoc… o, już wakacje – jak się okazało babcia zawsze ma rację) i jest go coraz mniej, a temperatury spadają niemiłosiernie szybko, to jedynym sposobem na odegnanie zimna i dostrzeżenia światełka w tunelu jest zaplanowanie wakacji. Takich trochę wcześniejszych, bo ile można czekać?

Zatem MAJ 2016 i ja = PORTUGALIA

2 tygodnie słodkiego lenistwa (muszę się dowiedzieć jaki jest portugalski odpowiednik dolce far niente), podróży po winnicach, objadania się owocami morza i oczywiście tropienia śladów starożytnych Rzymian. Będę w Lizbonie, będę w Sintrze, będę w Porto. Jestem na etapie poszukiwania wszystkich MUST SEE, urokliwych, nadmorskich knajpek i winiarni. Jeśli macie dla mnie jakieś złote rady i miejscówki godne polecenia, będę wdzięczna za wszystkie podpowiedzi!

O postępach w planowaniu będę Was informować na bieżąco! Trzymajcie kciuki za pierwsze w życiu listy w notesie i zaznaczanie markerem na mapie!

Ola



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz